Dlaczego homeopatia...

W każdym z nas objawia się i działa Mądrość natury, którą zawsze powinniśmy brać pod uwagę i z nią współpracować w procesie przywracania zdrowia. Ignorując tę wewnętrzną mądrość naszego organizmu w stosowanym leczeniu, zaczynamy działać niejako przeciwko sobie...

Mądrość natury, czy jak kto woli, genialna konstrukcja naszego organizmu, usiłuje bowiem w odpowiedzi na wewnętrzne zakłócenie równowagi organizmu, wytworzyć objawy w najbardziej bezpiecznych (zewnętrznych) częściach ciała np. skóra i śluzówki, chroniąc tym samym ważniejsze narządy wewnętrzne jak: serce, płuca, wątrobę czy mózg przed uszkodzeniem, a przez to spowodowaniem śmierci pacjenta.

Inaczej mówiąc wewnętrzne zakłócenie zostaje przesunięte do tych części ciała gdzie wywołuje najmniejsze szkody. Mamy niezbyt piękną może skórę lub pojawiają się jakieś wydzieliny w nosie, w gardle, ale ogólnie i psychicznie czujemy się dobrze. Co się jednak stanie gdy te miejscowe objawy zostaną usunięte tzn. STŁUMIONE maściami czy np. antybiotykami?

Zaburzenie wewnętrzne ulegnie nasileniu, pojawią się objawy na głębszych poziomach, ponieważ pierwsza linia obrony (tj. skóra, śluzówki) została już przełamana. Takie spychanie objawów w głąb organizmu homeopaci obserwują nieustannie, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy z byle powodu nadużywa się leków allopatycznych (tzn. zwykłych ) byle tylko dany objaw szybko zniknął.

Tłumienie początkowych błahych dolegliwości rozpoczyna niebezpieczną podróż choroby w głąb ciała i psychiki. Doraźne skutki uboczne tzw. zwykłych leków, choć może i czasami tragiczne, są jednak mniej istotne, niż sama idea takiej terapii, która stosowana latami, nie tylko nie przywraca zdrowia, ale początkowe mało groźne stany zamienia w zaawansowane i zagrażające życiu nieuleczalne już, nawet przez homeopatię, choroby. Dobrze prowadzona terapia homeopatyczna zastosowana na wcześniejszym etapie może zawrócić nas z tej drogi .